Ostatnie dwa tygodnie to okres większej zmienności na naszej warszawskiej giełdzie. WIG przez drugi tydzień z rzędu spada, korygując ostatnie wzrosty. Cofnięcie od szczytów na chwilę obecną wynosi około 6,5% a więc – biorąc pod uwagę fakt, że indeks jest w długoterminowym trendzie wzrostowym – należy je rozpatrywać tylko i wyłącznie jako korektę. Charakter tego cofnięcia może budzić niepokój, ale taka jest na giełdzie natura spadków – zazwyczaj są one dużo bardziej gwałtowne niż wzrosty.
Spis treści:
W długoterminowym ujęciu nie ma na razie powodów do niepokoju, choć strategia mechaniczna Oszczędzaj na giełdzie wysyła pierwsze sygnały ostrzegawcze zakazując otwierania nowych pozycji. Przez ostatnie 2 tygodnie najmocniej tracił sektor bankowy, który wcześniej zaliczył największe wzrosty. W portfelu akcyjnym GPW mamy dwóch przedstawicieli tego sektora – mBank oraz Bank Millennium.
Na akcjach Millennium padł sygnał sprzedaży. W przyszłym tygodniu opuszczają nasz portfel. mBank w portfelu zostaje, choć tu zabrakło bardzo niewiele do wygenerowania sygnału sprzedaży. W matematycznym ujęciu sygnał jednak nie padł, a akcje zostają w portfelu, do którego nie dołączą na razie żadne nowe spółki. Aktualny stan przedstawia się następująco:
Wysyp sygnałów kupna na rynku amerykańskim
W portfelu amerykańskim także zajdą zmiany. W przyszłym tygodniu akcje Cisco wypadną z naszego portfela, a sam trade zakończy się prawdopodobnie wzięciem niewielkiego zysku. Po publikacji wyników firma zrewidowała w dół swoje prognozy na ostatni kwartał, efektem czego było mocniejsze cofnięcie kursu.
Patrząc z szerszej perspektywy na wykres indeksu S&P500 (500 największych spółek na amerykańskiej giełdzie) – widzimy, że tydzień po tygodniu idzie do góry.
W takich warunkach strategia mechaniczna wygenerowała szereg nowych sygnałów kupna. Możemy wybierać wśród spółek takich jak Apple, Costco, Enphase Energy, Etsy, ON Semiconductor (który jest nawiasem mówiąc w naszym portfelu), Nvidia, Qualcomm i Home Depot.
Portfel amerykański na chwilę obecną wygląda następująco:
Po sprzedaży Cisco w portfelu będzie tylko jedno wolne miejsce, które zajmie… Nvidia. O tej spółce już kilka razy pisaliśmy na naszym blogu. Pierwszy raz we wpisie datowanym na 18 kwietnia – poniżej screen a tutaj link do tego wpisu.
Od tamtego czasu spółka podrożała ponad dwukrotnie.
Nvidia – czy nie jest już za drogo?
Czy nie jest zatem za późno na zakup? Rozsądek i logika podpowiadają, żeby trzymać się od takich spółek z daleka…
Zastanówmy się, co spowodowało, że kurs akcji urósł tak mocno…? A patrząc szerzej – co w ogóle powoduje, że kursy akcji na giełdzie rosną i spadają – pomijając oczywiście grę popytu i podaży…?
Żeby odpowiedzieć na to pytanie musimy uświadomić sobie jedną bardzo ważną rzecz. Akcje to tak naprawdę cząstki realnych, działających przedsiębiorstw. Kupując akcje notowane na giełdzie – kupujemy część istniejącej firmy. Razem z jej majątkiem trwałym, zarządem, gotówką w kasie, długami oraz zdolnością do generowania przychodów i zysków.
I jeśli firma jest w stanie generować coraz większe przychody i zyski swoim właścicielom (czyli akcjonariuszom) – to całkowicie naturalnym zjawiskiem jest to, że kurs akcji staje się coraz droższy. Inwestorzy płacą bowiem coraz więcej za zakup akcji (czyli udziałów w firmie), ale dostają w zamian odpowiednio więcej w postaci wyższych niż kiedyś przychodów oraz generowanych przez firmę zysków.
Dlaczego kursy akcji rosną?
Poniższe dwa wykresy mówią więcej niż rozbudowany opis. Widać na nich kurs akcji Nvidia skorelowany z generowanymi przez spółkę przychodami oraz zyskiem operacyjnym. Póki na wynikach finansowych jest trend wzrostowy, a gospodarka się rozwija i nie widać zagrożeń – to na wykresie cenowym akcji ten trend wzrostowy z pewnością będzie kontynuowany.
Nvidia – wykres tygodniowy w zestawieniu z publikowanymi przychodami:
Nvidia – wykres tygodniowy w zestawieniu z zyskiem operacyjnym:
No dobrze, ale giełda przecież dyskontuje przyszłość a tu mamy historyczne wyniki…
Zgadza się. I dlatego dynamiczne wzrosty w ostatnich kilku tygodniach wskazują, że rynek oczekuje w przyszłości jeszcze lepszych wyników oraz dalszej poprawy i tak już dobrej sytuacji spółki. Zdrowe spółki, działające w perspektywicznych, rozwijających się branżach mają to do siebie, że generują coraz większe przychody i zyski, a trend jest kontynuowany.
Czy tak w rzeczywistości będzie – przyszłość pokaże, a stop-loss przypilnuje kapitału, gdyby jednak prognozy się nie ziściły 😝
W jaki sposób strategia mechaniczna Oszczędzaj na giełdzie zakazuje otwierania nowych pozycji? Czy można poznać szczegóły algorytmu?
@Andrzej, obie strategie przedstawiane na blogu (Sky is the limit i pochodząca od niej strategia mechaniczna Oszczędzaj na giełdzie) to strategie na hossę. W strategii mechanicznej sprawdzana jest kondycja szerokiego rynku i jeśli wynik wskazuje na słabość – to nie są otwierane nowe pozycje. Ma to za zadanie chronić portfel przed stratami na wypadek głębszej korekty na rynku albo bessy.
Dziękuję za szybką odpowiedź. Jak rozumiem kondycja jest sprawdzana w sposób w pełni mechaniczny – czy mógłbyś zdradzić rąbka tajemnicy w jaki sposób, na podstawie jakich wskaźników itp? Mam również pytanie dotyczące zarządzania wielkością pozycji – czy wszystkie spółki kupujemy w równych proporcjach (np 5 spółek – to po 20% w każdą)? Czy są jakieś zasady rebalancingu co miesiąc – na przykłąd jak jedna spółka wzrosła wyraźnie bardziej niż inne to po miesiącu może “ważyć” więcej niż 20% – czy wtedy sprzedajemy i dokupujemy pozostałe?
Tak, to podejście czysto mechaniczne. W praktyce wygląda to tak, że algorytm sprawdza siłę trendu i jeśli nie są spełnione określone kryteria – to wysyłany jest sygnał ostrzegawczy. Do mierzenia i określania siły trendu możesz użyć średnich albo MACD. Co do wielkości pozycji – to na początku wszystkie spółki mają taką samą wagę, ale ta waga wraz z upływem czasu się zmienia. Jedne spółki drożeją bardziej, inne mniej, a jeszcze inne spadają 😉 Nie ma rebalancingu.
OK, dziękuję.
Czyli jeśli jakaś spółka wypada a na jej miejsce wchodzi inna, to sprzedaż i kupno jest za ten sam kapitał? Czyli jeśli wypadająca spółka ważyła 10% portfela, to nowa też będzie ważyć 10%?
Nie ma sprawy 🙂
Procentowo tak samo, ale kwotowo może być więcej lub mniej – w zależności od tego czy na całym portfelu mamy zysk czy stratę. Wartość portfela obliczana jest na podstawie zamkniętych pozycji, nie są brane pod uwagę papierowe zyski lub straty z otwartych aktualnie pozycji.
OK – chyba rozumiem :-). Może warto by przy updacie portfela pokazywać dodatkową kolumnę z wartością każdej pozycji dla hipotetycznej wartości całego portfela? Np zakładając początkowy kapitał 100 tyś zł i wtedy widać ile jest zysku/straty na każdej pozycji i za ile należy kupić/sprzedać przy każdej zmianie. Wydaje mi się, że wtedy byłoby to jaśniejsze. Ale oczywiście to tylko niezobowiązująca sugestia ;-). Pozdrawiam.